Pora na pierwsze miejsce mojego rankingu płyt 2015. To Melody Gardot i jej "Currency of man".
Historia Melody Gardot jest zarazem smutna i optymistyczna. Mając 18 lat uległa cieżkiemu wypadkowi, kierowca nie zatrzymał się na czerwonym świetle i potrącił ją jadącą na rowerze. Złamana miednica, urazy głowy i kręgosłupa, nadwrażliwość na światło i dźwięk, ciągłe zmaganie się z bólem i problemy z pamięcią - to skutki. Przez rok była przykuta do łóżka, a jej lekarz zalecił jej muzykoterapię, która miała pomóc jej odzyskać sprawność po urazie mózgu. W ten sposób zaczęły powstawać pierwsze piosenki. Na początku Melody sceptycznie odnosiła się do pomysłów wydawania płyt, ale - na szczęście dla słuchaczy - zdecydowała się dzielić ze publicznością swoimi piosenkami. Dwie pierwsze płyty to uczta dla miłośników jazzu. Trzecia to jednorazowa ucieczka w kierunku samby i bossa novy. A czwarta... dla mnie to po prostu arcydzieło.
Melody na tej płycie poszła bardziej w kierunku soulu i bluesa. Sekcja instrumentów dętych, gitary, pianino, kontrabas, różne przeszkadzajki, a wszystko w mrocznej, ciemnej i dusznej atmosferze - takiej jak nasz świat, co Melody też ujmuje w warstwie tekstowej. To głównie opowieści o nietolerancji, wykluczeniu, odrzuceniu, braku ciepła, miłości. Melody nie opowiada tutaj swoich prywatnych historii, ale snuje opowieści oparte na obserwacji świata, a podczas koncertów wciąga publiczność w dyskusje, zadając im podchwytliwe pytania. Producentem albumu jest Larry Klein, mąż Joni Mitchell, który współpracował między innymi z Donem Henleyem czy Peterem Gabrielem.
“Currency of Man” to płyta niezwykła, ukazująca wielką artystyczną wrażliwość. Można się zasłuchać, zapomnieć, a kiedy się skończy, chce się słuchać od nowa. To muzyka, która nie męczy, choć tekstowo zmusza do zastanowienia. Każdy dźwięk ma tutaj swoje miejsce, a jednocześnie wydaje się, że wszystko rodzi się naturalnie właśnie w momencie, kiedy tego słuchamy.
Tracklist (wersja deluxe), 1.06.2015:
Don't Misunderstand
Don't Talk
It Gonna Come
Bad News
She Don't Know
Palmas Da Rua (Interlude)
Same To You
No Man's Prize (Extra Track)
March For Mingus (Interlude)
Preacherman
Morning Sun
If Ever I Recall Your Face
Once I Was Loved
After The Rain (Extra Track)
Burying My Troubles (Extra Track)
Melody Gardot odwiedziła niedawno Polskę i dała wyśmienity koncert na Torwarze, 10 grudnia 2015. Był może nieco krótki - to jego jedyna wada. Jak przyjedzie do Polski kolejny raz - koniecznie się wybierzcie!
to ja sobie słucham:D
OdpowiedzUsuńNajlepiej po zmroku :)
OdpowiedzUsuńech i po urlopie...
OdpowiedzUsuńWiem, to jest dramat...
OdpowiedzUsuńno straszny... ciężko się przestawić na tryb roboczy
OdpowiedzUsuńMam kolegę, który twierdzi, że z tego powodu urlopy powinny być zakazane. ;p
OdpowiedzUsuńhahaha w sumie jakby na to spojrzeć:D
OdpowiedzUsuń... to jest w tym szaleństwie jakaś nie? ;) Ale powinniśmy wtedy odchodzić wcześniej na emeryturę o te wszystkie niewyurlopowane dni :D
OdpowiedzUsuń