piątek, 2 marca 2012

Seans XXXI „Muzyka smutku”

Witajcie słuchacze i czytacze.
Są takie momenty w życiu każdego, że jest mu z jakiegoś powodu smutno. Ponieważ ja mam właśnie taki moment, postanowiłam zrobić audycję smutnych piosenek. Wszak nie od dziś wiadomo, że nic tak nie poprawia nastroju jak porządne wypłakanie się przy dobrej smutnej muzyce.
Chusteczka pierwsza
It may come as some surprise
but I miss you
I could see through all of your lies
but still I miss you


Chusteczka druga
Bezradność zniosła Cię na drugi plan
Czekanie sprawia, że gorzknieje cala słodycz w nas
Ogromny zgrzyt znieczula nas na szept
Tak trudno znaleźć drogę w ciepły sen
Słowa zlewają się w fałszywy ton
Gdy nadwrażliwość jest jak bilet w jedna stronę stąd


Chusteczka trzecia
Help, I have done it again
I have been here many times before
Hurt myself again today
And the worst part there's no-one else to blame


Chusteczka czwarta
It's four miles to my lonely room
Where I will hide my face,
And about half a mile to the downtown bar
That I ran from in disgrace.

Lord, how long have I got to keep on running,
Seven hours, seven days or seven years?
All I know is, since you've been gone
I feel like I'm drowning in a river,
Drowning in a river of tears.


Chusteczka piąta
Give me a whisper
And give me a sigh
Give me a kiss before you
Tell me goodbye
Don't you take it so hard now
And please don't take it so bad
I'll still be thinkin' of you
And the times we had...


Chusteczka szósta
Powietrze przybiera kształt rzeczy dowolnych
Ja wciąż taka sama w gestach mimowolnych
Żyjemy obok siebie spokojnie do chwili
Gdy gniew rozsadza formy, a treść eksploduje

Kto powstrzymać może powietrze i wodę
Kto Ziemi rozkaże cofnąć rozżarzoną lawę
Kto stanie na drodze mego zniechęcenia
Do form coraz ciaśniejszych i ich przeznaczenia


Chusteczka siódma
Hey you, out there on your own
Sitting naked by the phone
Would you touch me?
Hey you, with you ear against the wall
Waiting for someone to call out
Would you touch me?
Hey you, would you help me to carry the stone?
Open your heart, I'm coming home.

But it was only fantasy.
The wall was too high,
As you can see.
No matter how he tried,
He could not break free.
And the worms ate into his brain.


Chusteczka ósma
Empty spaces - what are we living for?
Abandoned places - I guess we know the score
On and on...
Does anybody know what we are looking for ?

Another hero, another mindless crime
Behind the curtain in the pantomime
Hold the line!
Does anybody want to take it anymore?


Chusteczka dziewiąta
'got to walk out of here
I can't take anymore
going to stand on that bridge
keep my eyes down below
whatever may come
and whatever may go
that river's flowing


Chusteczka dziesiąta
Pytasz wciąż co tam u mnie czy coś
Czy zmieniło się tu, chyba nie
Znowu dziś chciałem odmienić świat
Ale z tego i tak nie wyszło nic

Smutna twarz, czy to już jestem ja
Czy to ten kogo ty tylko znasz
Ja i tak przecież nie zmienię się
Choćbym nie wiem naprawdę jak chciał


Chusteczka jedenasta
Jesus, Jesus help me
I'm alone in this world
And a fucked up world it is, too
Tell me, tell me the story
The one about eternity
And the way it's all gonna be

Jesus, I'm waiting here, boss
I know you're looking out for us
But maybe your hands aren't free
Your Father, He made the world in seven
He's in charge of heaven
Will you put a word in for me?


Chusteczka dwunasta
When the day is long and the night
The night is yours alone
When you're sure you've had enough of this life, well hang on
Don't let yourself go
Everybody cries and everybody hurts sometimes

Sometimes everything is wrong
Now it's time to sing along
When your day is night alone,
If you feel like letting go,
When you think you've had too much of this life,
Well, hang on


2 komentarze:

  1. Najbardziej bliska jest mi chusteczka druga, czyli "Leszek Żukowski" Comy - swoją drogą Rogucki kiedyś opowiadał, że to autentyczna historia jego kolegi, który nie dostał się do łódzkiej filmówki, kiedy obaj się starali o dostanie na uczelnię i tylko Roguckiemu się to udało. Kiedyś namiętnie słuchałem Comy, dzisiaj w nowe utwory wsłuchuję się raczej z ciekawości, sentymentu, ale nie ma tych emocji, które towarzyszyły mi w liceum przy dwóch pierwszych płytach, a zwłaszcza przy "Pierwszym wyjściu z mroku". Co do "Leszka" właśnie z pierwszej płyty to uważam, że jest to jeden z najlepszych kawałków Comy, słowa zaś uważam, za absolutnie genialne i przeszywające (równie mocno porusza mnie "Zbyszek" - pierwszy kawałek Comy jaki usłyszałem dzięki mojemu przyjacielowi).A wokal (i gra) Roguca zawsze gdy słucham "Leszka" porusza mnie do głębi. Czemu? Bo wiem jak to jest przegrać, wiem jak to jest podnieść się i walczyć ze swoim przeznaczeniem. Dzięki za przypomnienie mi tego utworu i wyśmienitego teledysku - zdążyło się zapomnieć o tym utworze już trochę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, dzisiejsze utwory Comy już tak nie porażają jak ten. To smutne, chciałoby się wciąż na tym samym poziomie sie zachwycać. może sa lepsze i gorsze momenty, może napiszą i zagrają jeszcze kiedyś coś, co mnie powali na kolana jak "Leszek". Słyszałam o tej historii z kumplem.To miłe, ze "popłakałes" ze mną chociaz przy jednym utworze. ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.