Witajcie słuchacze i czytacze.
Pod drzwiami – miłość
Pośród ludzi – miłość
Pośród deszczu
I w słońcu
Odmieniam pory roku
Odkąd nie przyszła
Teraz
Jest tylko jedna pora roku
Wiosna
Gdzie są wąskie skrzydła jaskółki
A szerokie motyli
A wietrzne
Pająków bezskrzydłych
Zawieszonych na promieniu słońca
Gdzie jest ziemia
Złota – okrągła
Uciekła spod nóg
Ziemia
Którą trzeba całować jak usta chłopca
Ciepła
Której w bolesne uszy pokrzyw
Trzeba wszeptać
Namiętną ciemna miłość
Do końca
Kiedy milczysz –
Po twoich ścianach
Pełzają pająki cieni
Każdy włos żyje osobno
W purpurowym świetle
Zgarniam cienie
Szybką łakomą dłonią
I jak usta
Do ust twoich
Tak kocham
Gdy nie nazywasz imieniem
Nic
Odłamałam gałąź miłości
Umarła pochowałam w ziemi
I spójrz
Mój ogród rozkwitł
Nie można zabić miłości
Jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
Odrasta
Jeśli w powietrze rzucisz
Liścieje skrzydłami
Jeśli w wodę
Skrzelą błyska
Jeśli w noc
Świeci
Tak bardzo cię kocham
Mówiłam o tym wodzie
Która biegła
Po ostrym żwirze
Mówiłam o tym
promieniom słońca
to harfa grała
pod moim oddechem
muzyka
owijała ziemię
jak warstwa powietrza
i moje płuca
śpiewały
tak bardzo cię kocham
ziemia pocięta
złoto błękitnie złoto
i nagła czerwień
jak arteria która pękła
wypływająca krew
ziemia
tak bardzo cię kocham
położyłam usta na korze
chropowata kora
odpowiedziała pieszczotą
pisklęta ptasie
zakrzyczały w gniazdach
tak bardzo cię kocham
cienie
ostre cienie
ulice miast puste
gwiazdy śpiewają
tak bardzo tak bardzo cię kocham
Kto pomalował twoje policzki
Że płoną
To świt ubarwił moje policzki
Czerwono
A kto pociemnił twoje źrenice
Że gasną
To zmierzch pociemnił moje źrenice
Jasne
A kto ci oddech zatrzymał w krtani
O miły
Twoje to usta i twoje ręce
Sprawiły
Właśnie kocham
Więc dłonią
Obrysowuję każdy nerw
Wiązanie ze złota
Właśnie jestem
Więc liściom
Które wytrysną z drzewa
Łagodnej sierści trawy
Która wyrośnie
Jabłkom które dojrzeją
Szepczę w zielone ucho wiosny
Że wczoraj ciemno
W błękitnym morzu
Utopiono śmierć
Kochanie
Ja ci zatańczę
Pośród słów i pośród motyli
Ja pozbieram z osowiałych drzew błyski
I asfalt posrebrzany księżycem
I deszczem
W ręce
Jak dziecinną zabawkę do ust
Ja ci nie powiem
Bo twoje uszy nie są aby słuchać
Moich niewolnych słów
Lecz na uwięzi
Twego uśmiechu
Przypełznę
Uniesieniem dzikim
I cicho położę się u twoich nóg
Schyl się
Tyle złota tak blisko
Chciałabym cię zobaczyć raz jeszcze
Raz jeszcze
Przed wieczorem
Chciałabym przeżyć jeszcze jedno
Lub nawet dwa życia
Żeby móc cię zobaczyć
I tamten ból
Który mnie wyniósł
Na rozżarzony piasek
I tamten deszcz
Kwietniowej niepogody
I ją zdyszaną
Podążającą wiernie
Wszystkimi moimi śladami
Odwracając głowę na zakrętach
Krzyczę
Żeby nie śmiała przyjść bez ciebie
Jesteś dla mnie szeregiem zielonych liter dźwięczących miło, jesteś płaskim listem, który można całować nie czując nic. […] Chciałabym cię dotknąć tak, jak dotykam twojego imienia.
Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. […] I kiedy cię żegnam moje umalowane wargi pozostają nietknięte, ale ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta.
Ile razy można umierać z miłości
Odgrywać wielkie sceny
Na świecie za małym
Nawet imiona kochanków
Wciąż takie same
Romeo i Desdemona
Krewni odwracają się plecami
Rodzą się dzieci
Bezdomność zagląda do drzwi
Ziewają ściany
I miłość
Umiera z miłości
Miłość pod drzwiami? Paraklausythron! ;)
OdpowiedzUsuńA to już greka a nie łacina ;p
OdpowiedzUsuńAkurat to też jest łacina :) Paraklausythron, czyli dosłownie miłość pod zamkniętymi drzwiami. Kochanek błaga swoją lubą o otwarcie mu drzwi, lecz ta woli dręczyć go swoim widokiem w oknie i tym jak czesze włosy (przeważnie te inne). Takie cudeńka można przeczytać u Kochanowskiego :)
OdpowiedzUsuńAle greka też! aż sprawidziłam! :) oczywiscie masz rację z łaciną, ale zobacz to (znasz angielski, to dasz radę) :
OdpowiedzUsuń"Paraclausithyron (Ancient Greek: παρακλαυσίθυρον) is a motif in Greek and especially Augustan love elegy, as well as in troubadour poetry.
The details of the Greek etymology are uncertain, but it is generally accepted to mean "lament beside a door", from παρακλαίω, "lament beside", and θύρα, "door". " [wiki po angielsku, po polsku jakos nie chciało sie pojawić. ;)]
Prawda :)
OdpowiedzUsuń