Witajcie słuchacze i czytacze.
Dziś będzie letnio. Ale nie pod względem emocji. A że lato, było nie było, powinno być gorące, proponuję od razu szykować sobie różne napoje orzeźwiające.
Najpierw jednak trzeba to lato znaleźć. A jeśli mamy iść pieszo, to może coś ciepłego na początek? Co powiecie na duży kubek pysznej zielonej herbaty z opuncji? Nie zapomnijcie tylko, że zieloną herbatę zalewa się wodą już lekko przestudzoną, nie wrzątkiem. Wrzątek zostawimy sobie na zimę. Więc herbatka w rękę i „piechotą do lata”.
Minął maj, minęły bzy, minął już nawet czerwiec. Chyba już dalej nie trzeba iść, tylko trzeba się rozejrzeć, a do tego proponuję następny letni napój, wczesno - letni, kompot z truskawek. Truskawki myjemy, usuwamy szypułki, wrzucamy do garnka, dosypujemy dwie łyżki cukru na kilogram owoców, zalewamy wodą i gotujemy. Podajemy schłodzony, z pływającą dorodną truskawką i listkiem mięty. Napijmy się i poszukajmy lata razem z Chrisem Rea.
Teraz kiedy już znaleźliśmy lato, możemy się napić czegoś mocniejszego. Hiszpanie wypijają jej całe hektolitry, również latem. Mowa o Sangrii. To do roboty! Potrzebujemy 1,5 l czerwonego wytrawnego wina, 2 szklanki soku z pomarańczy, 1/4 szklanki cukru pudru, 4 duże obrane, pokrojone w plastry brzoskwinie - mogą być brzoskwinie z puszki, 2 pomarańcze pokrojone w plastry, 1 cytrynę pokrojoną w plastry, 1 szklankę wody mineralnej gazowanej, pół szklanki brandy. Wszystkie składniki starannie mieszamy przy użyciu drewnianej łyżki i letnie wino gotowe. Tylko uwaga – szybko uderza do głowy, a potem…
When I woke up the sun was shining in my eyes
My silver spurs were gone, my head felt twice its size
She took my silver spurs, a dollar and a dime
And left me craving for more summer wine...
Latem zawsze dobrym pomysłem jest woda mineralna. Gazowana czy nie, z dodatkiem minerałów, czy bardziej przypominająca „kranówkę”, czysta czy smakowa, możliwości są nieskończone i to nie ma nawet wielkiego znaczenia. Ważne, żeby była zimna, można dla większego orzeźwienia dorzucić plasterek cytryny. Jest to doskonały napój na plażę. A na plaży można spotkać małe żółte bikini w grochy. Najczęściej na kimś. ;)
Na malinowo, na różowo, na złocisto, na czerwono, na brązowo – tak można się opalić na plaży. Wybieram teraz coś na brązowo. Mrożona czekolada, z kulką lodów waniliowych, a na wierzchu jeszcze bita śmietana posypana wiórkami czekoladowymi. Bo „dziewczyny lubią brąz”. J
Oczywiście lato można spędzać nie tylko na plaży. Wtedy mamy do dyspozycji zarówno więcej sprzętu, jak i więcej składników i możemy się pokusić o sporządzenie jakiegoś odświeżającego drinka. Limonkę pokroić na 8 części. 3-4 części wrzucić do szklanki. Dodać garść liści mięty (7-8 dużych), cukier trzcinowy lub syrop cukrowy i ugnieść wszystko razem, aż poczujemy aromat mięty (jeśli korzystamy z syropu cukrowego, dodajemy po ugnieceniu). Szklankę dopełnić kruszonym lodem. Wlać 40 ml rumu, polecany biały, dopełnić wodą mocno gazowaną (unikać mineralnej o wyraźnym aromacie) i zamieszać długą łyżką lub dodać mieszadełko. Dekorujemy gałązką mięty i cząstką limonki. Pijemy przez słomkę i rozkoszujemy się latem w mieście.
Pozostańmy w klimacie zabawy, na przykład przy letnim grillu. Niektórzy twierdzą, że w takich okolicznościach przyrody nie ma nic lepszego niż zimne piwo. Dla pań z sokiem, dla panów bez. Albo na odwrót. ;)
Oj, chyba wszyscy trochę zmęczeni. Uspokoimy nastrój. Brzeg każdej szklanki maczamy w wodzie, a potem w cukrze i robimy „szron”. Potem wrzucamy do szklanek kilka kostek lodu i nalewamy wcześniej zaparzonej i wystudzonej herbaty brzoskwiniowej. Dokładamy parasolkę – „summertime – and the livin’ is easy”.
To może jeszcze jeden letni drink? Do szerokiego kieliszka wrzucamy pokruszony lód, wlewamy 20ml grenadiny, 50ml tequili i uzupełniamy sokiem pomarańczowym. Ozdabiamy cząstką pomarańczy zawieszoną na brzegu szklanki i wisienką na szpadce. Drink dobry na letnie noce.
Lato, lato wszędzie,
zwariowało, oszalalo, moje serce.
Lato, lato wszędzie,
a ty, dziewczę, zaraz wpadniesz w moje ręce.
Piszę i wymyślam słowa piosenki
żebyś pomyślała jak jestem wielki.
I nie wiesz, że to własnie ja
chcę dać ci wielki wina balon.
No i czego, czego jeszcze chcesz?
Wina balon? własnej roboty? to już niczego. :)
Latem w mieście tyle słońca, że aż może zakręcić się w głowie. Spróbujmy zatrzymać to wirowanie przy pomocy chłodnego mlecznego koktajlu, zwłaszcza że powoli zbliżamy się do końca. Do wysokiego naczynia wsypujemy owoce (truskawki, maliny lub jagody), wlewamy mleko, wsypujemy łyżkę cukru i miksujemy. Po schłodzeniu nalewamy do szklanek i ozdabiamy owocami.
Pora się żegnać. Lato też kiedyś w końcu odejdzie i nie można będzie się razem z nim zabrać w podróż, bo pory roku mają to do siebie, że nie mogą trwać. Zrobi się chłodno, więc na koniec proponuję po prostu gorącą herbatę z cytryną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.