piątek, 15 lipca 2011

Seans drugi : "Co potrafi kobieta?"

Witajcie, słuchacze i czytacze.
Dziś będą u nas śpiewać same kobiety. Postanowiłam dać im pierwszeństwo, zaraz po słowie „muzyka”, które też zresztą jest rodzaju żeńskiego. Jest tyle śpiewających kobiet, że mój wybór na dziś na pewno nie wyczerpie tematu. A są tak różne, jak tylko kobiety potrafią być.
Zacznijmy więc od piosenki nie tylko śpiewanej przez kobietę, nie tylko o kobiecie, ale nawet pod tytułem „Woman”, czyli „Kobieta”. Neneh Cherry, raperka, DJ, wokalistka, autorka świetnej moim zdaniem, a niedocenionej na rynku muzycznym płyty „Homebrew”,  pokazuje nam jaki jest los kobiety, chciałoby się powiedzieć – esencja losu. Na mnie zawsze największe wrażenie robi fragment „Jestem kobietą stworzoną, aby trwać” – bo kobiety są silne. Między innymi. ;)
You gotta be fortunate
You gotta be lucky now
I was just sitting here
Thinking good and bad
But I'm the kinda woman
That was built to last
They tried erasing me
But they couldn't wipe out my past
To save my child
I'd rather go hungry
I got all of Ethiopia
Inside of me
And my blood flows
Through every man
In this godless land
That delivered me
I've cried so many tears even the blind can see

This is a woman's world.
This is my world.
This is a woman's world
For this man's girl.
There ain't a woman in this world,
Not a woman or a little girl,
That can't deliver love
In a man's world.

I've born and I've bread.
I've cleaned and I've fed.
And for my healing wits
I've been called a witch.
I've crackled in the fire
And been called a liar.
I've died so many times
I'm only just coming to life.

Królowa Zawieszonych Dźwięków, legenda soul,  jazzu i R’n’B, zjawiskowa Sade. Kiedy śpiewa, chmury zatrzymują się w locie, żeby posłuchać, ptaki milkną, poeci zaczynają wstydzić się swych własnych wierszy. Ja zaproponuję dziś piosenkę z drugiego albumu studyjnego Sade, rok 1985, album „Promise”, utwór szósty na longplayu, a ósmy na CD, "Never as Good as the First Time".


Nasza następna piękna śpiewająca kobieta to Sinéad Marie Bernadette O'Connor. Buntowniczka od początku, znana z ogolonej głowy, podarcia zdjęcia papieża, tekstów o największych bolączkach tego świata i utworu „Nothing compares to you”, który napisał dla niej Prince. Ja jednak przekornie zaproponuję inny utwór, chociaż z tej samej nagrodzonej nagrodą Grammy płyty „I do not want what I haven’t got” , piękną kompozycję „Three babies”.

A teraz prawdziwa diwa muzycznego świata, „Bogini popu”, modelka, aktorka, gwiazda telewizji, zdobywczyni Las Vegas,  Cherilyn Sarkisian LaPiere, czyli Cher. Grzechem byłoby nie pokazać jej wielkiego przeboju „If I could turn back time”, ale nie ma człowieka bez grzechu. Ja też zgrzeszę i zamiast tego pozwolę sobie zaprezentować mój ulubiony utwór Cher„We All Sleep alone”, bo wcześniej czy później…


Chodźmy teraz na chwilę do Polski, bo i u nas przecież pięknie śpiewają piękne kobiety. Swój bardzo subiektywny zbiór zacznę od Katarzyny Rooijens, z domu Szczot. Kayah, bo o niej mowa, to już teraz nie tylko piosenkarka, ale business woman. Nagrała mnóstwo przebojowych piosenek, ma też na swoim koncie utwór, który dla mnie jest prawdziwym obrazem kobiety : nawet jeśli z zewnątrz wydaje się jak kamień, wewnątrz jest delikatna i wrażliwa. Jak liść na wietrze.

Klimaty jazzowe, czy może smooth jazzowe, zapewni nam teraz Anna Maria Jopek. Czaruje głosem, czaruje muzyką, czaruje słowami, czaruje całą sobą. Czasem jest jak elektryczna gitara, czasem jak skrzypce, czasem jak tęskne szepty i łzy. 
Tęsknię za Tobą, płaczę po Tobie
Płaczą ze mną rosy i mgły
W ciszy drżą słowa, których nie powiem
Bo rozumiesz je tylko Ty

Tak, kobiety są bardzo różne. A nawet ta sama kobieta potrafi być bardzo różna, w innym momencie, w innej piosence, w innej sukience, w innym nastroju i mamy całkiem inną panią. Pamiętacie „zakręconą” Reni Jusis, której zawirował świat i chciała się bawić do rana? A tą, która śpiewała „wynurzam się z oceanu smutków, z morza łez, z mętnej rzeki wspomnień” ? A tą, która obiecywała „kiedyś Cię znajdę”? To teraz posłuchajcie całkiem lirycznej i jednocześnie uwodzicielskiej Reni „Pozwól, że zabiorę Cię do domu”.

Bardzo lirycznie nam się zrobiło. Pozostaniemy jeszcze na chwilę w takim klimacie, a nawet jeszcze go trochę dosmucimy, bo nie zawsze wszystko w życiu kobiety idzie świetnie.
„Kobieta – oczy suche, ręce rozbiegane.
Bywa kochana.
Wszyscy odchodzą, nawet wiersze odwracają się od niej.
Zawsze w pokojach przechodnich,
mówi
nie
tak,
bez znaczenia.
Jej głos w ciemnościach brzmi jak zachrypnięta wyrocznia.
W tej samotności jest miejsce na jedną osobę.”   ***

Smutno, prawda? Czasem nawet najsilniejsza kobieta czuje się jak „awaria, przerwa w dostawie, pauza, spacja”…

To była Maria Peszek, ze swej drugiej, wydanej w 2008 roku płyty, a wydanej przez Kayax, którego właścicielką jest pani, która śpiewała nieco wcześniej. Maria zawsze twierdzi, że na jej muzykę bardzo duży wpływ ma twórczość Brytyjki Catherine Bush, czyli Kate  Bush. Obdarzona wspaniałym, zmysłowym głosem oraz ogromnym talentem muzycznym twórczyni takich wspaniałych piosenek jak „Wuthering Heights” czy „All the love”  zaśpiewa dziś dla nas piosenkę ze swojego dwupłytowego albumu „Aerial”, wydanego w listopadzie 2005 roku, po 11 latach milczenia.  


Zostajemy na arenie międzynarodowej, żeby oddać głos Annie Mae Bullock, czyli Tinie Turner. Mocny głos, sceniczna charyzma, wizerunek mega gwiazdy, udane duety, świetne piosenki, fantastyczne koncerty – to właśnie ona, a opowie nam o kobietach, których trudna rzeczywistość nie jest w stanie pozbawić marzeń.


Jest jeszcze bardzo dużo wspaniałych śpiewających kobiet i na pewno pojawią się w kolejnych seansach. Ponieważ jednak powoli zbliżamy się do końca dzisiejszego odcinka, zaproszę na scenę więcej niż jedną kobietę na raz. Najpierw duet Aretha Franklin i Annie Lennox w piosence - manifeście "Sisters are doing it for themselves". Dlaczego piosenka - manifest? Poczytajcie, posłuchajcie, popatrzcie...


A na koniec na scenie pojawią się aż cztery kobiety pod znakiem Smokey Joe’s Cafe. SJC to rodzaj kabaretu, rewii, na który składało się 39 piosenek prezentowanych przez kolejnych członków zespołu w różnych kombinacjach, bez dialogów. Piosenki napisali Jerry Leiber oraz Mike Stoller. Przedstawienie było grane na Broadwayu ponad dwa tysiące razy, a jedna z piosenek zyskała dodatkową popularność dzięki wykorzystaniu jej w serialu „Ally McBeal”.  A  to będzie właśnie nasza dzisiejsza ostatnia piosenka : „Woman”, z ostatniego przedstawienia w Virginia Theatre na Broadwayu.  To co potrafi kobieta?

I can wash out 44 pairs of socks and have 'em hangin out on the line
I can starch & iron 2 dozens shirts 'fore you can count from 1 to 9
I can scoop up a great big dipper full of lard from the drippins can
Throw it in the skillet, go out & do my shopping, be back before it melts in the pan
'Cause I'm a woman! W-O-M-A-N, I'll say it again

I can rub & scrub this old house til it's shinin like a dime
Feed the baby, grease the car, & powder my face at the same time
Get all dressed up, go out and swing til 4 a.m. and then
Lay down at 5, jump up at 6, and start all over again
'Cause I'm a woman! W-O-M-A-N, I'll say it again

If you come to me sickly you know I'm gonna make you well
If you come to me all hexed up you know I'm gonna break the spell
If you come to me hungry you know I'm gonna fill you full of grits
If it's lovin you're likin, I'll kiss you and give you the shiverin' fits
'Cause I'm a woman! W-O-M-A-N, I'll say it again

I can stretch! a green black dollar bill from here to kindom come!
I can play the numbers pay the bills and still end up with some!
I got a twenty-dollar gold piece says there ain't nothing I can't do
I can make a dress out of a feed bag and I can make a man out of you
'Cause I'm a woman! W-O-M-A-N, I'll say it again
'Cause I'm a woman! W-O-M-A-N, and that's all.



*** ten wiersz usłyszałam kiedyś dawno temu i nie znam autora...

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy jest zwłaszcza ostatni utworek - cause she's a woman! ;)
    Brakuje mi wśród nich jednej artystki i jej piosenki:
    http://www.youtube.com/watch?v=JtMUIwOE2ss
    Alicia Keys' "Woman's Worth" :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko jednej? mnie tu brakuje co najmniej kilku dziesiątek kobiet. ale przede mną Dzień Kobiet, Dzień Matki, Dzień Dziewczyny.... ;) na pewno pojawią się te, których w tym seansie zabrakło. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.