Witajcie, słuchacze i czytacze.
Muzyka, prawie jak koń, jaka jest – każdy widzi. Trudno jednak byłoby nie zacząć pierwszego seansu na blogu muzycznym od samej muzyki. Jak to mam napisane w podtytule : muzyka była moją pierwszą miłością i będzie ostatnią, muzyka przyszłości i muzyka przeszłości…
John Miles stworzył, wraz ze swym basistą Bobem Marshallem, kilka singlowych hitów, choć żaden nie był tak popularny jak „Music was my first love” z 1976 roku. Prawie chciałoby się go nazwać artysta jednego przeboju…
Nie można tego powiedzieć o Madonnie, która jest istną maszynką do produkcji piosenek zdobywających potem listy przebojów. A więc – „hej, panie DJ, włączamy płytę, bo chcę potańczyć z moim ukochanym!”
Był pan, była pani, pora na zespół. Lata siedemdziesiąte, cekiny, błyskotki i logo, używające czcionki News Gothic zaprojektowane przez Rune Soderqvista, któż go nie zna? Pochodzi od pierwszych liter imion członków zespołu : Agnetha, Benny, Björn, Anni-Frid - „Thank you for the music”
Teraz oddam głos Artyście, jak sam o sobie mówił na pewnym etapie swego tworzenia. Prince, piosenką z albumu o tym samym tytule, rok 2004, będzie nas uczył o muzyce :
„Call it what u like
I'm gonna call it how it b
This is just another one
Of God's gifts
Musicology”
I'm gonna call it how it b
This is just another one
Of God's gifts
Musicology”
Po wydaniu tej płyty, w paru wywiadach można było usłyszeć jak Prince mówi, że chciałby, żeby ta płyta dostarczyła słuchaczom „muzycznej edukacji”.
Oczywiście muzyka ma też zastosowanie jeśli chcemy powiedzieć przy jej użyciu o czymś zupełnie innym. Na przykład o tym, że pewnego dnia świat będzie piękny jak muzyka, a każdy będzie chciał śpiewać. Tak przynajmniej twierdzi Alicia Keys w piosence „Sweet music”.
Na pewno macie też tak, że pewne piosenki kojarzą wam się z pewnymi osobami, z ukochanym/ukochaną, przypominają wspólnie spędzone chwile. „When I hear the song, I know that we belong, you are the music in me” – tak śpiewają Vanessa Hudgens i Zac Efron w „High School Musical 2”, disnejowskiej produkcji z 2007 roku, kontynuacji filmu Kennego Ortegi.
Do tej pory szukaliśmy muzyki w tytule poza granicami naszego kraju. Ale przecież i u nas są artyści, którzy muzykę uważają za coś najważniejszego w życiu. Zacznijmy od tych, którzy twierdzą, ze „Życie jest muzyką”.
Oczywiście, nie omieszkali dodać, że życie jest muzyką, póki nasze serca nie przestaną kochać, ale prawda jakie piękne porównanie? Życie jest muzyką…
Teraz trochę mocniejsze brzmienia i trochę bardziej ponury klimat. Gothic Rock w najlepszym wydaniu, zespół Closterkeller z albumu „Violet”. „Puste jest moje serce, gdzieś uciekł śmiech […], pytam czy istnieje jeszcze coś, co pobudzi mnie dłużej niż na kilka chwil […], muzyka, słyszę ją, słyszę ją, ona gra, ona gra we mnie tu”
Po damskim głosie Anji Orthodox przyszedł czas na głosy męskie, męskie granie, „Męska muzyka”. Panowie Waglewski, Fisz i Emade dość przewrotnie twierdzą, że :
To męska muzyka i męski rym
Trochę utyka, dużo wina w nim
Nieraz lekko sie słania i bredzi, i klnie
Bez udawania, ze jest innym niż jest
Sam wiesz
Raczej rzadko zawodzi w sensie wzdycha i łka
Patos jej szkodzi, osłabia łza
Raczej rzadko zawodzi w sensie można ufać jej
Nie powinna przysłodzić i pociechy mało w niej
Sam wiesz, sam wiem
Już od rana, przez cały dzień
Z łokcia, z kolana w łeb wpycha sie
I każdej nocy aż po świt
Włazi oknami, wciska przez drzwi
A czasem miękcej bo nie ma co kryć
Że bez serducha nie ma po co żyć
Liryka bo muzyka, ni więcej, ni mniej
Jest rodzaju żeńskiego i kobiety mnóstwo w niej
Sam to wiesz
Trochę utyka, dużo wina w nim
Nieraz lekko sie słania i bredzi, i klnie
Bez udawania, ze jest innym niż jest
Sam wiesz
Raczej rzadko zawodzi w sensie wzdycha i łka
Patos jej szkodzi, osłabia łza
Raczej rzadko zawodzi w sensie można ufać jej
Nie powinna przysłodzić i pociechy mało w niej
Sam wiesz, sam wiem
Już od rana, przez cały dzień
Z łokcia, z kolana w łeb wpycha sie
I każdej nocy aż po świt
Włazi oknami, wciska przez drzwi
A czasem miękcej bo nie ma co kryć
Że bez serducha nie ma po co żyć
Liryka bo muzyka, ni więcej, ni mniej
Jest rodzaju żeńskiego i kobiety mnóstwo w niej
Sam to wiesz
Zmieniamy rytm, zmieniamy język, choć jesteśmy nadal na polskiej scenie muzycznej. Pieśń wysławiająca muzykę jako najlepszego przyjaciela, znanego od dawna, zaprzysiężonego na zawsze, który nigdy nie kłamie i nigdy nie zawodzi. Ten przyjaciel, choć właściwie powinnam powiedzieć „przyjaciółka” to muzyka dla dziewczyn z zespołu Sistars.
We met each other long time ago,
When I was about'a 3 years old, yeah.
That time we struck up a blood decree,
that none of us is gonna leave the other.
She told me to listen to my heart,
so I could find my source, my pride, yeah.
She never betrayed me, or lied to me.
She's the one I could believe..
My Music
(set me free, filled me)
My Music
(moved my brain, fulfilled me)
When I was about'a 3 years old, yeah.
That time we struck up a blood decree,
that none of us is gonna leave the other.
She told me to listen to my heart,
so I could find my source, my pride, yeah.
She never betrayed me, or lied to me.
She's the one I could believe..
My Music
(set me free, filled me)
My Music
(moved my brain, fulfilled me)
„Jaka siła wstąpiła we mnie, pragnę robić to, co kocham, a kocham muzykę. To muzyka na nas działa, powoli wnika, nasze ciała rozpala”. Dziewczyny z zespołu BOSO twierdzą, że kiedy damy się ponieść muzyce, to ona zawsze da nam energie i największe spełnienie. To dajmy na chwilę się unieść słonecznemu rytmowi tej piosenki i poczujmy jak muzyka napełnia nas swoją siłą.
Na koniec zostawiłam klasykę polskiej muzyki. W tytule wprawdzie nie ma słowa „muzyka”, ale za to jest pewien jej gatunek. Zostawię was z pytaniem, które zadaje nam Janek Panasewicz „Co ty masz w sobie, co w sobie masz, moja muzyko?”
Na początek widzę jest metamuzycznie - czyli o muzyce za pomocą muzyki :) Idzie się zasłuchać... ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInaczej rozpocząć po prostu bym nie mogła. :)
OdpowiedzUsuń