poniedziałek, 10 października 2011

Seans XII : „Ciągle pada”

Witajcie słuchacze i czytacze.
Pamiętacie końcowe sceny „Martixa” kiedy Neo walczy z agentem Smithem? Padał wtedy deszcz, a właściwie po prostu lały się strumienie wody z nieba, czy skądkolwiek tam agent Smith sobie umyślił, że będą się one lały w jego świecie. Deszcz ma w sobie coś dramatycznego, nastrojowego, romantycznego, smutnego… ma w sobie coś…

Ale niektórym w czasie deszczu całkiem wesoło:
I'm singin' in the rain
Just singin' in the rain
What a glorious feelin'
I'm happy again.
I'm laughing at clouds.
So dark up above
The sun's in my heart
And I'm ready for love.

Let the stromy clouds chase.
Everyone from the place
Come on with the rain
I've a smile on my face
I walk down the lane
With a happy refrain
just singin'
singin' in the rain
dancin' in the rain...
I'm happy again...
I'm singin' and dancin' in the rain...

Why am I smiling
And why do I sing?
Why does September
Seem sunny as spring?
Why do I get up
Each morning and start?
Happy and head up
With joy in my heart
Why is each new task
A trifle to do?
Because I am living
A life full of you.

A przecież deszcz to jednocześnie coś tak namacalnego, fizyczno-chemicznego. Przecież to po prostu woda, H2O. Muszą być chmury, a więc wcześniej musi być parowanie, musi być odpowiednio niska temperatura tam w górze, żeby doszło do skroplenia, a potem jeszcze te kropelki musza urosnąć odpowiednio, żeby wreszcie mogły spaść na ziemię. Mimo wszystko, nawet wyjaśnione naukowym językiem, zjawisko deszczu ma w sobie cos z magii.

Deszcz można też wywołać sztucznie. W okolicy wierzchołka chmury rozpyla się kryształki suchego lodu i jodku srebra. Pierwsza substancja wytwarza wokół siebie temperaturę do -78oC, w której bardzo szybko powstaje duża ilość naturalnych kryształków lodowych. Z jodku srebra łatwo jest wywołać dym o bardzo drobnych cząsteczkach, które stają się jądrami krystalizacji. Tego typu opady najlepiej wytwarzać  w temperaturze - 10oC oraz przy stosunku jąder do kropli 1:1000. W innym wypadku deszcz może nie spaść w ogóle. Sztuczne opady nie są obfite i zwykle wynoszą do 10 mm i trwają do 15 minut.


Deszcz ma wiele różnych dodatkowych określeń. Przede wszystkim jest „opadem atmosferycznym”. Jeśli pada, ale nie dociera do ziemi nazywa się „virgą”. Specjaliści mówią o "lekkim opadzie" gdy spada nie więcej niż 0,25 cm wody na godzinę, "umiarkowanym opadzie" – pomiędzy 0,25–0,75 cm wody na godzinę i "silnym opadzie" – powyżej 0,75 cm wody na godzinę. W prognozie słyszymy często, że deszcz będzie miał charakter przelotny, krótkotrwały albo opad będzie ciągły.


Ludzie mówią też często o mżawce, kapuśniaczku, ulewie albo oberwaniu chmury. Z mniej formalnych określeń deszczu słyszymy też „leje jak z cebra”, Anglicy mówią „it’s raining cats and dogs”, a do bardzo nieformalnych, ale za to obrazowych, określeń można zaliczyć „wali żabami”. Ale czasem z nieba pada nie tylko H2O….
It's raining men
Hallelujah it's raining men, Amen
It's raining men
Hallelujah it's raining men, Amen

Humidity's rising
Barometer's getting low
According to all sources
The street's the place to go

'Cos tonight for the first time
At just about half past ten
For the first time in history
It's gonna start raining men

It's raining men
Hallelujah it's raining men, Amen
I'm gonna go out
I'm gonna let myself get
Absolutely soaking wet

It's raining men
Hallelujah it's raining men
Every specimen
Tall blond dark and mean
Rough and tough and strong and lean

God bless Mother Nature
She's a single woman too
She took on a heaven
And she did what she had to do
She taught every angel
To rearrange the sky
So that each and every woman
Could find her perfect guy

It's raining men
Go get yourself wet girl
I know you want to

I feel stormy weather moving in
About to begin
Hear the thunder
Don't you lose your head
Rip off the roof and stay in bed

It's raining men Hallelujah
It's raining men, Amen


Deszcz pojawia się praktycznie na całej kuli ziemskiej, ale największe opady występują w strefie równikowej, gdzie obieg wody jest ciągły, a obszar znajduje się w obrębie niżów. Natomiast najmniejsze opady występują na pustyniach, stepach, w głębi lądu, gdzie dominują wyże baryczne, a obieg wody jest zaburzony. Susza jest klęską, która grozi głodem czasem nawet milionom ludzi; z drugiej strony ulewne opady powodują powodzie i osunięcia się mas ziemi, podczas których również ludzie giną i tracą cały majątek. Nikt jednak jeszcze nie wymyślił sposobu, żeby rozłożyć opady deszczu równomiernie, albo kierować je tam, gdzie są aktualnie potrzebne.


Kompleks piramidy Huaca Colorada w dolinie peruwiańskiej rzeki Jequetepeque przysporzył archeologom niemałego szoku, kiedy odkopując go znaleźli fragmenty poćwiartowanych ciał oraz osmalone ogniem szkielety pięciu młodych kobiet z pętlami na szyjach. Dziewczyny złożono bogom na ofiarę przed 14 wiekami. Indianie Mochica, do których należała piramida,  nie tworzyli jedności politycznej, łączyły ich religia, język, sztuka i obyczaje. Na małych, jednoosobowych łodziach wyprawiali się w morze na połów ryb i małży oraz polowali na foki,  obrabiali złoto i miedź, sporządzali misterną biżuterię zdobioną turkusami. Ale podstawą gospodarki było rolnictwo. W tym regionie Ameryki Południowej deszcze padają bardzo rzadko, toteż mieszkańcy dolin dobrze rozumieli, że tylko woda umożliwia im przetrwanie. Znalazło to wyraz w religii i w budzących często grozę obyczajach. Indianie ci najwidoczniej wierzyli, że łaskę bóstw, zsyłających rzeczną wodę i deszcz, można zapewnić dzięki krwi i spermie. Królowie kapłani stojący na czele poszczególnych społeczności cieszyli się ogromnym autorytetem, ponieważ wierzono, że tylko odprawiane przez nich okrutne ceremonie zapewnią łaskę bóstw, obfitość wody i dobre zbiory. Malowidła na naczyniach pokazują przerażające ceremonie, które odbywały się pod piramidami. Naukowcy długo nie wierzyli w te okropieństwa. Przypuszczali, że to tylko ikonografia, za pomocą której królowie i arystokraci próbowali utrzymać w posłuszeństwie poddanych i zastraszać wrogów. Niemniej jednak odkrycia archeologiczne potwierdziły realizm rysunków - Indianie Moche odprawiali krwawe ceremonie w odpowiedzi na niezwykłe zjawiska pogodowe, których natury nie rozumieli; jak inne społeczności pustynne  próbowali wywołać deszcz lub świętowali życiodajne ulewy.


Żółty deszcz powstaje czasem kiedy w powietrzu jest wyjątkowo dużo pyłków roślin, głównie sosny. Ale jest to też określenie toksyny o nazwie T-2, która odegrała swoją rolę w czasach  wojny w Wietnamie. Amerykański Sekretarz Stanu Aleksander Haig oskarżył Związek Radziecki o dostarczanie T-2 do komunistycznego Wietnamu i Laosu. Świadkowie mówili o lepkiej, żółtej substancji zrzucanej z nisko przelatujących samolotów i helikopterów nad terenami plemion przeciwnych komunistycznym zapędom i współpracujących z USA. Rząd Stanów Zjednoczonych stwierdził, że ponad 10.000 ludzi zginęło podczas tych ataków, rząd ZSRR wyparł się jakichkolwiek związków z „żółtym deszczem”. Sprawa nie została nigdy do końca wyjaśniona, a dokumenty zgromadzone w tej sprawie są ściśle tajne. 


Here comes the rain again
Falling on my head like a memory
Falling on my head like a new emotion
I want to walk in the open wind
I want to talk like lovers do
I want to dive into your ocean
Is it raining with you

So baby talk to me
Like lovers do
Walk with me
Like lovers do
Talk to me
Like lovers do

Here comes the rain again
Raining in my head like a tragedy
Tearing me apart like a new emotion
Oooooh
I want to breathe in the open wind
I want to kiss like lovers do
I want to dive into your ocean
Is it raining with you

So baby talk to me
Like lovers do

Here comes the rain again
Falling on my head like a memory
Falling on my head like a new emotion
(Here it comes again, here it comes again)
I want to walk in the open wind
I want to talk like lovers do
I want to dive into your ocean
Is it raining with you


„Umęczeni upałem ludzie czekali na nadejście monsunu i odkładali na później wszystkie prace, które można było odłożyć. Teraz głównym tematem rozmów stała się pogoda i nigdy nie przypuszczałam, że może ona dostarczyć tylu emocji. […] Na pierwszych stronach gazet, tuż obok ważnych depesz zagranicznych, znajdowaliśmy mapki Indii ze strzałkami znaczącymi położenie postępującego monsunu. Były one jak doniesienia z frontu. […] Ale ten okres charakteryzuje także napięcie nerwowe, które nie oszczędza nikogo. Przy lada okazji wybuchają awantury, kobiety dostają spazmów, dzieci zanoszą się płaczem, w biurach pękają banie nieporozumień i ukrywanych dotąd pretensji. Z każdym dniem napięcie rośnie, a strzałki na mapach pogody zbliżają się do Delhi. Wreszcie lunął deszcz. Ludzie wybiegali w tę ulewę, wyciągali do niej ramiona, tańczyli i śpiewali. Pili wodę prosto z nieba. Pozwalali skórze, włosom, całemu ciału nasycić się wilgocią. Monsun to nadzieja na dobry urodzaj i obfite plony. Witali tę nadzieję. Ulicami popłynęły strumienie, w których radośnie brodziły dzieci i bezpańskie psy. Temperatura spadła o kilkanaście stopni, przynosząc natychmiastową ulgę. Nasz ogród zieleniał w oczach. Ptaki szalały w kałużach – one także witały monsun. Wszyscy odetchnęli.”

Halina Ogrodzińska „A może spotkamy tygrysa…”

W 1972 roku Albert Hammond i Mike Hazelwood napisali piosenkę, która stała się wielkim przebojem na całym świecie, zajmując między innymi piąte miejsce na liście Billboard Hot 100. Doczekała się ona też kilku coverów, między innymi w wykonaniu Cher i Sonny’ego czy Barry’ego Manillow oraz była użyta w serialu „Zagubieni”. Tekst zawiera w sobie wielką życiową prawdę: jak mówią ci, że gdzieś nigdy nie pada, to zapewne tam po prostu leje…
Seems it never rains in southern California
Seems I've often heard that kind of talk before
It never rains in California
But girl don't they warn ya
It pours, man it pours


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.