Witajcie słuchacze i czytacze.
Ruszajmy dalej w naszą podróż z zespołem U2. Płyta „Achtung baby” i trasa koncertowa „ZooTV” miała wpływ na kolejne wydawnictwo zespołu. Początkowo w planach była EPka, ale w końcu zespół rozwinął pomysły na tyle, że 5 lipca 1993 wyszedł album „Zooropa”, którego współproducentem był Brian Eno. Zespół nagrywał płytę w dużym pośpiechu, właściwie w przerwach między koncertami. Piosenki na niej są bardzo różnorodne, a krytycy często określają ją jako „najbardziej kreatywną w dorobku grupy”. Album sprzedał się w siedmiu milionach egzemplarzy, a w 1994 roku dostał Grammy za „Najlepszy Album Alternatywny”. Z tej płyty wydano trzy single: "Numb", "Lemon" oraz "Stay (Faraway, So Close!). Ciekawa była historia z piosenką “The Wanderer”, do której nagrano dwa wokale : Bono i Jonny Casha. Bono ostatecznie nie wybrał swojego głosu i w ten sposób na płycie znalazł się piosenkarz country. Do tej pory na koncertach zespół grywa jednak "Stay (Faraway, So Close!), więc ten utwór teraz proponuję.
W 1995 roku U2 wydało płytę jako Passengers, w ścisłej współpracy z Brianem Eno, który nie był tylko producentem, ale również wykonawcą i autorem. Album “Original Soundtracks 1” nie spotkał się ze zbyt dobrym przyjęciem, a Larry powiedział, że “przekroczyli nim cienką linię między ciekawą muzyką a samopobłażaniem”. Jednak jeden singiel z tej płyty, “Miss Sarajevo” z udziałem Luciano Pavarottiego poradził sobie całkiem nieźle.
W tym samym roku zespół nagrał piosenkę „Hold Me, Thrill Me, Kiss Me, Kill Me”, która ukazała się na albumie soundtracku filmu „Batman Forever”. Utwór zajął drugie miejsce na brytyjskiej liście UK Singles Chart. Piosenka, mająca glamrockowe brzmienie stała się hitem w Stanach Zjednoczonych, otrzymując nominację do MTV Movie Award. Była grana podczas każdego koncertu będącego częścią trasy PopMart Tour, po wydaniu kolejnej płyty zespołu (o czym niżej), w trakcie bisu. Od tamtego czasu utwór nie był nigdy wykonywany na żywo. Jednakże pojawił się w repertuarze koncertowym grupy podczas trzeciej części trasy 360° Tour, ostatniej jak na razie ( o której potem). Czemu o niej wspominam? Bo jest to jeden z moich ulubionych utworów. Posłuchajcie zresztą sami jaki jest wspaniały.
Wydany w 1997 roku kolejny album „Pop”, był jak sama nazwa wskazuje, małym ukłonem w stronę rytmów bardziej tanecznych. Zadebiutował na pierwszym miejscu od razu w 35 krajach, co nie uchroniło go przed negatywnymi głosami części fanów. Za to większość krytyków dała mu całkiem niezłe recenzje, łącznie z tym, że The Rolling Stone uznał „Pop” za „najlepszą muzykę jaką [U2] stworzyli w całym swoim życiu”. Sprzedaż była nieco mniejsza od poprzednich płyt zespołu, a Bono tłumaczył to faktem, że album był kończony w pospiechu i nie do końca udało się im zawrzeć to, co planowali. Pośpiech wynikał z nadchodzącej trasy koncertowej, nazwanej PopMart. Ruszyli w nią w kwietniu, miesiąc po wydaniu albumu. Głównym celem dekoracji scenicznej było przesłanie sarkastycznej wiadomości do odbiorcy, wiadomości, że całe życie to komercja. Na scenie znajdował się największy wówczas ekran LED, 30metrowy łuk mający przywodzić na myśl logo McDonald’s, ogromna cytryna jak dyskotekowa kula i inne pełne kiczu elementy. Wspaniałym momentem trasy był koncert w Sarajewie, który członkowie zespołu wspominają między innymi jako „najcięższe i najsłodsze doświadczenie życiowe” (Bono) i „niezapomniane przeżycie, warte 20 lat pracy w zespole” (Larry). Podczas tej trasy zespół zawitał też do Polski grając 12 sierpnia 1997 na warszawskim Służewcu. Ja osobiście bardzo tę płytę lubię i cenię, lista moich ulubionych utworów zawiera z tej płyty "Discothèque", "Do You Feel Loved", "If God Will Send His Angels", "Staring at the Sun", "If You Wear That Velvet Dress", "Please" oraz "Wake Up Dead Man", a więc 7 z 12 utworów. Aż ciężko wybrać jedną, by Wam tu zaprezentować… to może coś mniej oczywistego? Księżyc był wtedy jak dyskotekowa kula, i przyniósł jednej dziewczynie szczęście… ;)
Rok później zespół zdecydował się wydać kompilację największych przebojów z poprzedniej dekady „The Best of 1980 – 1990”. Płyta sprzedała się w 16,5 mln egzemplarzy. Z okładki ponownie spogląda na nas Peter Rowan, który był już na okładkach „Boy” i „War”; tym razem prezentuje się ubrany w wojskowy hełm. Album składa się z dwu płyt: pierwsza to zestaw 14 znanych dobrze przebojów plus jedna ukryta ścieżka, druga płyta to strony B singli. Niektórzy uważają, że takie kompilacje nie maja zupełnie sensu i są tylko próbą zdobycia na fanach dodatkowych pieniędzy. Ja myślę jednak, że dają one szansę zobaczenia ponownie niektórych utworów, nie mówiąc już o takich właśnie perełkach jak zestawione na jednej płycie piosenki ze strony B singli. Przysłuchajmy się więc jednej z moich ulubionych piosenek (z płyty Rattle and Hum), która stała się nią dopiero w swoim „drugim życiu”.
W październiku 2000 U2 wydało kolejna płytę „All that you can’t leave behind”, wyprodukowaną ponownie przez duet Daniel Lanois i Brian Eno mówiąc, że „ponownie ubiegają się o posadę najlepszego zespołu na świecie”. Krytycy okrzyknęli album trzecim arcydziełem grupy, po „Joshua Tree” i „Achtung baby”, zadebiutował od razu na pierwszym miejscu w 22 krajach, a singiel „Beautiful Day” zdobył trzy nagrody Grammy. Moim zdaniem – posadę tę dostali. Album zawiera takie wspaniałe utwory jak „Kite”, „Walk on”, „Stuck in a moment”, czy wreszcie „Elevation”, który jest bardzo wysoko na mojej osobistej liście przebojów U2. Po wydaniu płyty zespół ruszył w trasę nazwaną właśnie „Elevation Tour”, śmiem więc twierdzić, że podzielają moje uwielbienie dla tego utworu. To właśnie na potrzeby tej trasy wymyślili scenę w kształcie serca z rampą, która dawała im większą możliwość kontaktu z publicznością. Ta dbałość o kontakt została im już na zawsze, na szczęście dla fanów.
Ale my tu już w trasie koncertowej, a przecież w 2000 roku miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie muzyczne w karierze U2. „The Million Dollar Hotel: Music from the Motion Picture” to ścieżka dźwiękowa z filmu „The Million Dollar Hotel”, który właśnie w tym roku wszedł do kin. Jeremy Irons, Milla Jovovich i Mel Gibson zapewnili wrażenia aktorskie, film wyreżyserował Wim Wenders, a U2, a zwłaszcza Bono, zapewnili oprawę muzyczną (oprócz innych wykonawców). "Never Let Me Go", "Stateless", "Satellite of Love", "Falling at Your Feet", "Tom Tom's Dream", a przede wszystkim „The Ground Beneth Her Feet” to niezapomniane utwory. Ten ostatni utwór ma swoja wyjątkową historię, którą Bono opowiada w wywiadzie dołączonym do DVD z filmem. Bono wpadł na pomysł stworzenia piosenki po przeczytaniu fragmentu powieści Salmana Rushdiego. W „The Ground Beneath Her Feet” fikcyjna postać, Ormus Cama, pisze teksty wyrażające żal po śmierci jego ukochanej, Viny Apsary. Bono wykorzystał te teksty niemal słowo w słowo. Rushide stwierdził, że jest zaszczycony tym, iż zespół wykorzystał fragment właśnie jego książki w swojej piosence. Niestety, utwór dość rzadko bywał grany w stacjach radiowych i telewizyjnych, a jest taki piękny…
W 2002 roku zespół postanowił wydać kolejny zestaw największych przebojów: „The Best of 1990 – 2000”. Płyta była podobna w założeniu do poprzedniego zestawu : na pierwszej płycie największe hity zespołu z tej dekady, na drugiej – strony B singli. Trzecią płytą był dysk DVD zawierający między innymi „The history mix” oraz video promujące album. Płyty zawierały bardzo ciekawe mixy utworów oprócz wersji podstawowych, a także trafiły się tam dwa świeże, jeszcze ciepłe nagrania: „The Hands That Built America” i „Electrical Storm”. Ten ostatni utwór został wydany jako jedyny singiel promujący płytę. Nie osiągnął oszałamiających sukcesów na listach przebojów w USA, ale w Europie – wręcz przeciwnie, trafił nawet na czwarte miejsce w Wielkiej Brytanii, co jest niezłym wynikiem jak na singiel z kompliacji. Po wielu latach zespół zdecydował się nawet zagrać go na żywo, a miało to miejsce podczas ostatniej trasy koncertowej U2 360° Tour, w Barcelonie 2 lipca 2009 roku. W teledysku do utworu zagrali aktorka Samantha Morton i Larry Mullen Jr.
Po krótkiej przerwie, rok 2004 przyniósł kolejne wydarzenia. Ukazała się płyta „Unreleased & Rare” - kompilacyjny album składający się z wcześniej niewydanych oraz nieznanych utworów zespołu. Większość z wcześniej niewydanych piosenek pochodzi z sesji nagraniowych do albumów All That You Can't Leave Behind z 2000 roku i z sesji nagraniowej do następnego albumu grupy How to Dismantle an Atomic Bomb, który ukazał się w listopadzie 2004. O tym albumie za chwilę, a ja wykorzystam ten moment, aby przedstawić jeszcze jedną mało znaną piosenkę U2, którą ja za to bardzo cenię i wykorzystuję od czasu do czasu, kiedy los ponownie czyni mnie DJem. ;) „Salome” to jednocześnie dwie rzeczy: pierwsza to nazwa bootlegu z 1992 roku, który pokazuje proces tworzenia materiału muzycznego i zawiera dziwaczne, czasem 13 minutowe wersje utworów, a słuchanie tego niektórzy fani porównują do wrażeń jakie zapewnia leczenie kanałowe; druga to tytuł piosenki z „Unreleased & Rare”, wcześniej ukazała się już na „The Best of 1990 – 2000”, a po raz pierwszy jako wydawnictwo promocyjne do albumu „Achtung baby”. Ja wolę wersję Zooromancer Mix i tą chcę dziś Wam zaprezentować.
Wspomniany już album How to Dismantle an Atomic Bomb był rezultatem poszukiwania przez zespół jeszcze mocniejszego rockowego brzmienia niż poprzedni album studyjny. Pomysł chwycił, album zadebiutował natychmiast na pierwszym miejscu w USA, a sprzedaż dwukrotnie przekroczyła ilość sprzedanych egzemplarzy poprzedniej płyty już w pierwszym tygodniu. Mimo to Bono nie był do końca zadowolony z tego dzieła, twierdził, że chociaż „na płycie nie ma słabych piosenek, to całość nie jest niczym więcej niż sumą tych części i to mnie wkurza”. Moim zdaniem najlepsze piosenki na tej płycie to „Crumbs from your table”, „All because of you”, „Sometimes you can’t make it on your own”, „Love and peace or else” i „Vertigo” – pierwszy singiel, który został też wykorzystany w reklamie Apple iPod. Od tytułu tej piosenki została też nazwana trasa koncertowa, wielki sukces komercyjny, wielka radość dla fanów, bo zespół grał wiele piosenek z całej swojej kariery i szał w Polsce, bo pojawili się po raz drugi: 5 lipca 2005 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bono mówi: „Tournee Vertigo składało się z wielu ciekawych fragmentów, a chyba najfajniej było w Polsce. Dopiero w połowie utworu New Year’s Day przypomniałem sobie, że do napisania go zainspirował mnie ruch solidarnościowy. (…) Odwróciłem się do publiczności tyłem (…) a kiedy znów na nich spojrzałem cały stadion – osiemdziesiąt tysięcy ludzi – zniknął pod biało-czerwoną flagą. (…) Nie mogłem wydobyć z siebie słowa, nie wspominając o śpiewaniu”. Tak, tak było… To zobaczmy jeden z moich ulubionych utworów z tej płyty.
Za swoje dotychczasowe dokonania w 2005 roku zespół U2 został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. Z kolei w styczniu 2008 ukazała się koncertowa płyta DVD „U2 3D” będąca zapisem południowoamerykańskiej i australijskiej części trasy Vertigo. Każdy mógł sobie teraz oglądać w trójwymiarze Bono, Edge’a, Adama i Larry’ego szalejących na słynnym vertigowskim wybiegu otaczającym strefę Red Zone. Zaś pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami zespół wydał jeszcze w 2006 roku album „18 singles”, zawierający, jak sama nazwa wskazuje, najpopularniejsze single w karierze zespołu i dwa nowe nagrania: „The Saints Are Coming” i „Window in the skies”. To skoro poprzednio wybrałam jednak inny utwór, to teraz „Vertigo” , które na „18singles” oczywiście jest – to naprawdę wspaniała piosenka. Swinging to the music, swinging to the music….
Ostatnim do tej pory albumem U2 jest No Line on the Horizon, wydany w lutym 2009 roku, po długiej , prawie trzyletniej pracy nad nim. Nieco bardziej eksperymentalny, zyskał dobre recenzje i zadebiutował na pierwszym miejscu w 30 krajach, ale sprzedaż nie była tak rewelacyjna jak przy poprzednich wydawnictwach. Ja osobiście uwielbiam z niej „Cedars of Lebanon”, który uważam za jeden z najlepszych tekstów U2, a także „Moment of Surrender” i „I’ll go crazy if I don’t go crazy tonight”. Rewelacyjna była też trasa koncertowa U2 360° Tour, która ruszyła w 2009 roku. Wielka, okrągła, widoczna z każdej strony scena, z równie wielkim, okrągłym, widocznym z każdej strony ekranem, podwieszane głośniki, masa kamerzystów zapewniających obraz, a wszystko na olbrzymiej, widocznej z daleka konstrukcji zwanej The Claw. Zespół zjeździł praktycznie cały świat, ostatecznie kończąc trasę w lipcu 2011, zobaczyło koncert of 7.268.430 widzów, a dochód z trasy to 736.137.344$, obie te liczby to rekord w kategorii pojedynczej trasy koncertowej. Zawitali też do Polski, dając koncert 6 sierpnia 2009 ponownie na Stadionie Śląskim w Chorzowie. I ja tam byłam, miód i wino piłam… ;) Ale na trasę 360° Tour już zaglądaliśmy. Zakończymy nastrojowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.