wtorek, 3 kwietnia 2012

Seans XXXV „Niesamowite dwuliterówki i inne cuda”

Witajcie, słuchacze i czytacze.
Dziś audycja o wspaniałym, niepowtarzalnym, wizjonerskim piosenkarzu, muzyku, kompozytorze i autorze tekstów.
Peter Brian Gabriel urodził się 13 lutego 1950 w miejscowości Chobham, w hrabstwie Surrey w Anglii. Jego ojciec Ralph Parton Gabriel był inżynierem. Matka, Edith Irene Allen, pochodziła z muzycznej rodziny i to ona nauczyła małego Petera gry na klarnecie. Uczęszczał do prywatnej szkoły Cable House w Working, potem do St. Andrews Prep School w Horsell, a na koniec do Charterhouse School. Tam zaczął grać również na perkusji. W 1967 roku założył wraz z kolegami swoją pierwsza grupę, której nazwę zasugerował Jonathan King, absolwent Charterhouse School, który zajął się potem wyprodukowaniem pierwszego ich albumu. Ta nazwa to Genesis, tytuł albumu “From Genesis to Revelation”, a czterech panów to Tony Banks, Anthony Phillips, Mike Rutherford i Chris Stewart.
Grupa Genesis zrobiła ogromną karierę, przyciągając słuchaczy doskonałą muzyką i tekstami. Nie bez znaczenia była sceniczna osobowość Gabriela, który uwielbiał opowiadać publiczności historie jak ze snu, kiedy reszta grupy przygotowywała instrumenty do następnego numeru, a także występował w niesamowitych kostiumach, z których najsłynniejsze to „Foxtrot”, "The Old Man", "The Slipperman", “Batwings”, "The Reverend", “The Flower”, "Rael", “Magog” oraz przede wszystkim "Britannia".
Grupa działała razem do 1976 roku, choć to tylko oficjalna data debiutu solowego Gabriela. Napięcia trwały już dużo wcześniej. Pozostali członkowie grupy zaczęli dostrzegać zagrożenie w osobie swojego wokalisty, który przyciągał najwięcej uwagi, poza tym nie podobało im sie też, że aspekt wizualny ich koncertów ma tak ogromne znaczenie. Ich ostatni album “The Lamb Lies Down on Broadway” był w zasadzie koncepcją Gabriela, który stworzył większość tekstów, co też nie odpowiadało reszcie grupy. Gabriel nosił się z zamiarem odejścia z zespołu przez całą trasę koncertową The Lamb Lies Down on Broadway, ale powiedział o tym grupie dopiero po jej zakończeniu. Punktem kulminacyjnym był moment, kiedy po trudnej ciąży urodziło się wreszcie dziecko Petera i jego żony Jill i szczęśliwy ojciec chciał zostać w domu i opiekować się córką i żoną, zamiast koncentrować się dalej na muzyce. Napięcie sięgnęło zenitu i Gabriel uznał, że to jest ten moment, kiedy należy odejść. Mike Rutherford zawsze twierdził, że reszta czuła, że ta chwila się zbliża. Zespół rozstał się w zgodzie.
Debiut solowy Gabriela to piosenka "Solsbury Hill", która opowiada o jego odejściu z Genesis. Dostała się od razu do pierwszej siedemdziesiątki Billboard Hot 100.


Pierwsze cztery albumy Gabriela nie mają tytułów, wszystkie nazywają się po prostu “Peter Gabriel” i mają kolejne numery (I, II, III, IV), ale ze względu na okładkę są też często nazywane “Car”, “Scratch” i “Melt”, a czwarty wyszedł w USA pod tytułem “Security” i tak też jest określany. Na wszystkich głównym motywem okładki jest twarz Petera. Albumy ukazały się odpowiednio w 1977, 1978, 1980 i 1982 roku. Producentem pierwszego albumu był Bob Ezrin i chociaż Gabriel był dość zadowolony z wyniku, to jednak uważał, że niektóre utwory zostały “przearanżowane”, na przykład "Here Comes the Flood". Ja tak wcale nie uważam.  J Tutaj wersja na Petera i fortepian.


Do pracy nad swoim drugim albumem Gabriel zaprosił gitarzystę Roberta Frippa. Płyta wyszła bardziej eksperymentalna i bardziej mroczna zarazem, ale otrzymała bardzo dobre recenzje. Gabriel Szedł w bardzo  dobrym kierunku.


Przygotowując swój trzeci album Gabriel zaczął interesować się różnorodnymi możliwościami jakie dawała technika produkcji muzycznej. To właśnie na tej płycie pojawiła się charakterystyczna perkusja zwana “gated drum” – mocne ale czyste i przejrzyste uderzenia bez użycia talerzy -  w interpretacji laika – najlepiej po prostu się wsłuchać. Na tej płycie na perkusji zagrał Phil Collins, a plotka głosi, że to własnie podczas pracy z Gabrielem przyszedł mu do głowy pomysł na jego własny przebojowy singiel “In the Air Tonight”. Album odniósł sukces na listach przebojów, a moje ulubione utwory z tej płyty to “Games without Frontiers” i “Biko”. Ta ostatnia to protest song o południowo-afrykańskim działaczu antyapartheidu Steve Biko, który został aresztowany i zmarł w skutek obrażeń poniesionych podczas przesłuchania. Peter bardzo lubi grać ten utwór na koncertach, a cała publiczność mu wtedy pomaga. Koncert Amnesty International Conspiracy of Hope Tour, rok 1986.


W 1880 i 1982 roku ukazały sie dwa albumy  Ein Deutsches Album” (alternatywna niemiecka wersja trzeciego albumu) oraz “Deutsches Album”(alternatywna niemiecka wersja albumu czwartego), a pomiędzy nimi właśnie czwarty longplay Petera Gabriela “Security”. Nagranie miało miejsce w rezydencji Gabriela i on sam jest w dużej części odpowiedzialny za produkcję płyty. Wprowadził na nią dużo różnorodnych i niecodziennych instrumentalizacji oraz w znacznym stopniu korzystał z pomocy komputera. Wszystko to przyczyniło się do charakterystycznej naładowanej uczuciowo atmosfery albumu, dodatkowo budowanej jeszcze poruszającą tematyką tekstów. Album sprzedawał się bardzo dobrze, dotarł do pierwszej 40tki w USA z piosenkami “Shock the monkey” i “I have the touch”. Videoclip do tej pierwszej przez 9 tygodni był na pierwszym miejscu w MTV. Gabriel nadal intensywnie koncertował a koncerty obejmowały takie atrakcje jak zwieszanie się z wysokości, niecodzienne rekwizyty, użycie luster i soczewek do zniekształcania twarzy i udziwnione makijaże. “Plays Live” to podwójny album z tej trasy koncertowej. A my posłuchajmy mojego ulubionego utworu z czwartego albumu Petera “San Jacinto”, po raz drugi koncert Amnesty International Conspiracy of Hope Tour, rok 1986. 


W 1985 roku ukazała sie płyta “Birdy”, na którą składały się kompozycje (nowe i stare) Petera Gabriela do filmu Alana Parkera pod tym samym tytułem. Stało się to trochę “w międzyczesie” przygotowywania kolejnego albumu studyjnego. Praca trwała trzy lata, a jej rezultatem była wydana w 1986 roku płyta “So” – absolutne arcydzieło. Jest to jedna z tych płyt, których można słuchać w całości i na wyrywki, na okrągło i z przerwami, i która po latach jest tak samo zachwycająca i poruszająca. Producentami byli David Lanois i Brian Eno. Album prawie natychmiast znalazł się na pierwszym miejscu UK Album Chart, a w USA dotarł do miejsca drugiego, dostał też trzy nominacje do Grammy. Video do piosenki “Sledgehammer” nadal jest posiadaczem tytułu najbardziej intensywnie granego teledysku MTV i dziewięciu nagród MTV Music Awards. Do listy sukcesów należy dopisać też potrójną platynę w Wielkiej Brytanii i pięciokrotną platynę w USA. Na płycie nie ma złych piosenek, prezentowałam już w swoich audycjach trzy z nich : “Red Rain”, "Don't Give Up" i "Mercy Street". Teraz może pora na fantastyczny “In your eyes”, w końcu oczy ma Peter Gabriel piękne. J


W 1989 roku Gabriel wydał płytę “Passion”, ścieżkę dźwiękową do filmu Martina Scorsese “Ostatnie kuszenie Chrystusa”. Dostał za nią Złoty Glob oraz swoją pierwszą nagrodę Grammy, w kategorii najlepsza muzyka New Age. Po trzech latach pracy na rynku płytowym pojawiło się kolejne wspaniałe wydawnictwo: “Us”. Album ponownie ko-produkował Daniel Lanois, a tematyka poruszała ostatnie przykre przeżycia Petera: koniec małżeństwa i brak kontaktu z córką, a także jego przeżycia podczas psychoteriapii, na którą uczęszczał po tych wydarzeniach. Widać to szczególnie w utworach "Digging in the Dirt" i "Come Talk To Me". Na tej ostatniej oraz na trzecim singlu z tej płyty "Blood of Eden” słychać głos Sinead O’Connor. Na listy przebojów dostał się "Digging in the Dirt" oraz bardziej funkowy,  przypominający trochę “Sledgehammer” utwór  Steam”. Oba te utwory otrzymały Grammy w kategorii krótkiej muzycznej formy video, podobnie jak  DVD Secret World Live dokumentujący trasę koncertową w kategorii długiej muzycznej formy video. Z tej bardzo osobistej płyty najbardziej podobaja mi się cztery wspomniane już piosenki plus "Love to Be Loved" i "Fourteen Black Paintings". To może tym razem wielokrotnie nagradzany utwór?


Po pięciu latach ciszy, Gabriel dał swoim fanom płytę “OVO” będącą ścieżką dźwiękową do Millennium Dome Show w Londynie na rok 2000, show będący swoistym podsumowaniem ludzkiej historii ale również przewidywaniem jej ciągu dalszego. Z tej płyty moja ulubiona piosenka to “Father, son”, zobaczmy ciekawy teledysk pokazujący ojca i syna Gabrielów i posłuchajmy tego pięknego utworu.


Dwa lata później, w 2002 roku,  ukazała się kolejna płyta ze ścieżką dźwiękową, tym razem do  australijskiej produkcji pod tytułem “Rabbit-Proof Fence”, płyta zatytułowana “Long Walk Home”. Płyta dostała nominację do Złotego Globu, została więc doceniona przez krytyków. Dla mnie najlepszym utworem na niej jest “Cloudless”. 


We wrześniu 2002 na rynku ukazała się “Up” - pierwsza po dekadzie płyta studyjna Petera Gabriela. Nie była może takim uderzeniem jak “So” czy “Us” ale kontunuowała dobre tradycje dwuliterowych albumów Petera. Płyta świetnie sprzedawała się na całym świecie i nastąpiła po niej trasa koncertowa, z której wydano dwa DVD  Growing Up Live” (2003)  i “Still Growing Up: Live & Unwrapped “(2004). Z ciekawostek – chórki śpiewała córka Gabriela - Melania. 30 maja 2003 Peter Gabriel zawitał do Polski i zagrał cudowny koncert w Poznaniu na stadionie “Lecha”, cudowny, fantastyczny i niezapomniany. “Up” jest płytą mówiącą o śmierci, o radzeniu sobie z tym problemem, o strachu przed śmiercią, o żałobie po zmarłych. Moje ulubione utwory to "Growing Up”, "Sky Blue" i "I Grieve".  Ten ostatni utwór Peter napisał kiedy przeglądając swój zestaw muzyki szukał czegoś, co mogłoby pomóc w żałobie i nie znalazł żadnego “narzędzia” jak to ujmował. Piosenka, a właściwie jej wczesna wersja, pojawiła się w filmie “City of Angels”, ale później Peter dokonał w niej zmian i zaprezentował w TV w pierwszą rocznicę ataku na World Trade Centre, mówiąc, że śpiewa ją dla wszystkich, którzy tego dnia nie mogli się skontaktować z mieszkającymi w Nowym Jorku bliskimi – jak on ze swoimi córkami.


W 2008 roku Peter dołożył swoje wizje muzyczne do ścieżki dźwiękowej filmu “WALL-E” wraz z Thomasem Newmanem. Za piosenkę końcową "Down to Earth" uzyskali nagrodę Grammy za najlepszą piosenkę filmową. W 2010 roku wyszła płyta “Scratch my back” – zestaw coverów innych artystów  takich jak David Bowie, Lou Reed, Arcade Fire, Radiohead, Regina Spektor czy Neil Young. Gabriel wymarzył sobie, że artysci ci z kolei stworzą album z coverami jego piosenek – płyta ma się nazywać “I’ll scratch yours” (razem tytuły tworzą zdanie “Podrap mnie po plecach , a ja podrapię ciebie” – metaforycznie “ja coś dla ciebie robię, a potem rewanż”). Ostatnia jego produkcja to album “New Blood”, który wyszedł 11 października 2011 i zawiera orkiestrowe wersje wczesniejszych piosenek Petera. W takim razie zaproponuję Gabrielową wersję utworu Arctic Fire “My body is a cage”, która pojawiła się też w siódmym sezonie serialu “House, MD”.


Gabriel współpracował w swojej karierze z niezliczonymi artystami takimi jak Natalie Merchant, Elizabeth Fraser, Levi Shankar, Trent Reznor, Youssou N'Dour, Larry Fast, Nusrat Fateh Ali Khan, Sinéad O'Connor, Kate Bush, Ane Brun, Paula Cole, John Giblin, Peter Hammill, Papa Wemba, Manu Katché, Bayete, Phil Collins i Stewart Copeland oraz producentami: Ezrin, Fripp, Lillywhite, Lanois. Od początku jej istnienia interesował się też “Muzyką świata” i zaangażował się w projekt World of Music, Arts and Dance (WOMAD). Od zawsze praktycznie działa na rzecz praw człowieka, a w latach 1986-1998 brał udział w serii koncertów organizowanych przez Amnesty International – “Human Rights Concerts”, “Conspiracy of Hope” i innych. W 1992 roku został współzałożycielem WITNESS – grupy non-profit zajmującej się wyposażaniem, szkoleniem i wspieraniem lokalnych organizacji dokumentujących łamanie praw człowieka przy użyciu video i Internetu. Za tę działalność laureaci Pokojowej Nagrody Nobla przyznali mu w 2006 roku tytuł “Człowieka Pokoju”.



2 komentarze:

  1. A propos House'a: sezon siódmy to sezon przedostatni, bo ostatnim jest właśnie kończący się ósmy. A pomysł na artykuł świetny, podobnie jak sam artysta. Nie znać to po prostu wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, dzięki. :) poprawię.
    Prawda? wspaniały jest, pod każdym względem :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.